Dopisała nie tylko pogoda

Kolejny już Jarmark Urszulański za nami. Jak co roku, obawialiśmy się, że pogoda sprawi nam psikusa i spadnie deszcz. Tymczasem, bezchmurne niebo zagwarantowało upał w trakcie całego jarmarku. W tym roku, oprócz pogody, dopisali także sieradzanie, którzy tłumnie pojawili się na placu przed klasztorem. Ciekawe konkursy, turnieje i stoiska handlowe zapewniły atrakcje wszystkim uczestnikom urszulańskiej imprezy. Największym zainteresowaniem cieszył się, oczywiście, koncert Eleni. Niewiele mniejszym cieszył się, wprowadzony do programu jarmarku pierwszy raz, turniej o medal "Uśmiech św. Urszuli". Szacowne jury w składzie:Siostra Justyna Oleś - Przełożona Centrum Łódzko-Sieradzkiego, pan Paweł Osiewała - Prezydent naszego miasta oraz pan Waldemar Kosowski - zastępca komendanta PSP w Sieradzu, sprawiedliwie punktowało zmagania drużyn: służb medycznych, służb państwowych, sióstr i nauczycieli. W trakcie turnieju okazało się, że nasz Prezydent doskonale zna teksty piosenek, dzięki czemu mógł wesprzeć konkurujące zespoły. Wszystkie drużyny czuły się zwycięskie, choć medal poszedł w ręce służb państwowych, które wygrały turniej. Dużym powodzeniem cieszyły się jak zwykle: stoisko cukiernicze "Kaffeyka" oraz gastronomiczne, którego prowadzący mimo upału dawali radę. Najdłuższa kolejka, nieodparcie przypominająca lata osiemdziesiąte, stała przed loterią fantową, której główną nagrodą był telewizor. Obok wymienionych atrakcji dla ciała można było pokrzepić również ducha. Na placu ustawiono namiot, w którym, każdy, kto tylko zechciał, mógł skorzystać z wielkiego daru, jakim jest modlitwa wstawiennicza. Dla miłośników malarstwa otwarta była wystawa obrazów w Teatrze Miejskim. Wybrane obrazy można było od razu zakupić. Warto wspomnieć że pierwszy raz odbyły sie warsztaty muzyczne dla dzieci, prowadzone przez studentów z koła naukowego Młodych Pedagogów Muzyki Akademii Muzycznej w Łodzi.

Po tych dziesięciu jarmarkach pozwolę sobie na podzielenie się pewną refleksją, która spłynęła na mnie, gdy obserwowałam, co dzieje się na placu. Widząc zabieganą Siostrę Przełożoną Alinę Kulik (inicjatorkę i pomysłodawczynię jarmarku), przyszła mi na myśl analogia. W 1922 roku delikatna i wrażliwa Matka Urszula Ledóchowska - o duszy artysty i harcie bohaterki postanowiła dźwignąć z ruin sieradzki klasztor. Cudem niemal zamierzenie udało się zrealizowć. Dziś - 2016 (ale już od dobrych kilku lat) również delikatna i wrażliwa, o duszy artysty i bohaterstwie pracy niczym z "Nad Niemnem", Siostra Alina Kulik przywróciła ponownie blask klasztorowi, zbierając fundusze na remont, organizując m.in. Jarmark Urszulański. Obie Wielebne Siostry działają, "aby wszystkim dać Boga". Bóg zapłać Drogim Urszulankom, bez których obecności Sieradz nie byłby tak pięknym miastem.

Wdzięczna sieradzanka

 

Sieradz 04 czerwca 2016r